Ostatnie miesiące upływały w głównej mierze przy decou, byłam tak pochłonięta tą techniką, że w zasadzie nie myślałam o niczym innym. Kończąc jedno cudo, myślałam o kolejnym. Zastanawiałam się czy coś jest w stanie odciągnąć mnie od pracy nad puzderkami...
... i w końcu przyszła wiosna, która trochę zepchnęła malowanie na drugi plan.
Od dwóch tygodni nie wzięłam pędzla do ręki, choć w głowie tysiąc pomysłów i kilka surowych pudełek, które uśmiechają się do mnie z kąta pokoju i czekają na to bym znalazła dla nich choć chwilę.
Od dwóch tygodni nie wzięłam pędzla do ręki, choć w głowie tysiąc pomysłów i kilka surowych pudełek, które uśmiechają się do mnie z kąta pokoju i czekają na to bym znalazła dla nich choć chwilę.
Chyba pora na kompromis, być może zdobienie na świeżym powietrzu może być jeszcze bardziej przyjemne :) a podłoga w pokoju w końcu odetchnie od akrylowych plam i ciągłego szorowania.
Wiosna na dworze, wiosna w decoupage :)