czwartek, 25 kwietnia 2013

Z wiosną tu i tam :)


Ostatnie miesiące upływały w głównej mierze przy  decou, byłam tak pochłonięta tą techniką, że w zasadzie nie myślałam o niczym innym. Kończąc jedno cudo, myślałam o kolejnym. Zastanawiałam się czy coś jest w stanie odciągnąć mnie od pracy nad puzderkami... 

... i w końcu przyszła wiosna, która trochę zepchnęła malowanie na drugi plan.
Od dwóch tygodni  nie wzięłam pędzla do ręki, choć w głowie tysiąc pomysłów      i kilka surowych pudełek, które uśmiechają się do mnie z kąta pokoju i czekają na to bym znalazła dla nich choć chwilę. 

Chyba pora na kompromis, być może zdobienie na świeżym powietrzu może być jeszcze bardziej przyjemne :) a podłoga w pokoju w końcu odetchnie od akrylowych plam i ciągłego szorowania.



Wiosna na dworze, wiosna w decoupage :)







środa, 17 kwietnia 2013

Na ludową nutę...



Większość rzeczy, które tworze szybko mnie opuszcza. W zasadzie rzadko myślę o czymś dla siebie, przez przypadek czasem coś mi się „ostanie”:) No może pomijając motywy ludowe, które uwielbiam i często zostawiam dla siebie, choć może średnio pasują do wystroju mojego domu. Prace z ludową nutą są jakby inne niż wszystkie i z pewnością odbiegają od pozostałych. Ja preferuje te bez kombinowania, upiększania patynami, spękaniami itd. Ideałem jest kolorowy, barwny motyw na jasnym tle.

Zostawiam Was z małą galerią a sama z ogromnym zniecierpliwieniem czekam na dostawę nowych serwetek :)









niedziela, 14 kwietnia 2013

Początki niedoskonałe


Kilka lat w temu zachwycałam się ręcznie wykonanymi kolczykami z fotografią albo grafiką. Tysiące razy zastanawiałam się jak takie cuda są zrobione, wprawdzie rzuciłam okiem na kilka stron www o technikach ich robienia ale dałam sobie spokój... jakieś lakiery, kleje, papiery... wydawałoby się, że to czarna magia.

Po kilku latach znowu coś mnie tknęło, aby zagłębić się w decoupage. Dostałam od znajomych w prezencie zestaw startowy i tak to się wszystko zaczęło...

Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że to takie proste. Proste nie znaczy oczywiście pracochłonne :) No i zawsze trzeba się liczyć z tym, że coś nie wyjdzie. 

Nie wiem jak w innych przypadkach ale w moim jest tak, że nigdy nie wiem jak będzie wyglądał końcowy efekt pracy i w sumie chyba dzięki temu to zajęcie nie wieje nudą :) 

Dziś przedstawiam moje początki. Początki niedoskonałe.






czwartek, 11 kwietnia 2013

Najtrudniejszy pierwszy krok...

W końcu odważyłam się go postawić, aby pokazać wam to czym zajmuje się od jakiegoś czasu, to co odciąga mnie od rutyny dnia codziennego, to co stało się moim kolejnym (tym razem pozytywnym) uzależnieniem, to czego efekty niezmiernie cieszą i często napawają dumą... a to wszystko to szeroko pojęte rękodzieło, od kartek i zaproszeń począwszy a skończywszy na mojej wisience na torcie czyli decoupage, którym zajmuję się z największą pasją i ogromną chęcią. 

Nie wiem jak będzie wyglądała droga tego bloga. Może z czasem znajdzie się tu miejsce na tutorial’e, przepisy na te wszystkie moje „cudeńka”. 

Póki co zacznę od „chwalipięctwa” :)